piątek, 30 grudnia 2016

Ludziku



Ludziku... tak bardzo Cię przepraszam, że na początku, choć chciałam Cię mieć, to nie umiałam się cieszyć. Że zalała mnie fala paniki, zobojętnienia i nieczułości. To gdy zobaczyłam na USG pierwszy raz bicie Twojego serduszka, wydawało mi się, że gdzieś już to widziałam... słyszałam, ba nawet kilkanaście razy, no i obraz jak obraz. Jak dotykałam brzucha i jakąś pustkę czułam, czasem nagle zastanawiałam się dlaczego nie piję w piątek wina lub, że wyjmuję Inkę z szafki. Nagle przypominałam sobie dlaczego. Miałam wtedy okropne wyrzuty sumienia. Ale już gdy oswoiłam się z tą myślą, że się udało, że jest tak jak przecież chcieliśmy, uspokoiłam się.  Uspokoiłam swoje myśli, choć często następuje jeszcze zwrot akcji, to jednak już Cię czuję. Jesteś taka moja. Tak, wczoraj musiałam zrobić dodatkowe USG bo znów zaczął mi się brzuszek stawiać, jak z Marysią... ale dzięki temu jeszcze w tym roku dowiedzieliśmy się, że jesteś...
dziewczynką!!! Druga córka 😍 Tak marzyłam kiedyś o córce, a teraz będę mieć Was dwie. Nie mogę się doczekać tego uczucia, które już w sumie znane jest mi dobrze, to jednak czekam tak bardzo gdy zobaczę Cię po raz pierwszy, gdy wyskoczysz mi nagle znad parawanu i położna da mi Cię pocałować. To jak pomachałaś do mnie z ekranu na USG, nie będąc jeszcze podobną do nikogo, a jednak już taka.. moja. I nic więcej pokazać nie chciałaś. Jak wyszłam rozczarowana z gabinetu, bo tak bardzo chciałam mówić do Ciebie już po imieniu. To jak poczułam w tym 15 tygodniu pierwszy Twój ruch... jaki to szok był dla mnie, że jak to?! Już?! Przecież do mnie jeszcze do końca nie dotarło, czasem przecież jeszcze zapominam, tańczę z Marysią na rękach i zadyszka przypomina mi, że jesteś już zmęczona Kruszynko. To jak chcę skakać po krzesłach, sprzątać i taka niezgrabna się robię i coś mi z przodu uderza o blat, i sobie przypominam, że to Ty taka wielka już jesteś. I już kopiesz! Jak się położę wieczorem to zaczynasz te swoje bulbulki w brzuchu i przypominasz, abym odłożyła ten telefon wreszcie i poszła spać... O tym jak o 21 jesteś głodna i chcesz kanapkę z szynką z indyka i ogórka kiszonego! Żarłoku! Przepraszam, że nie mam głowy do tego aby robić zdjęcia sobie co miesiąc z brzuszkiem, bo zapominam. Nie wypoczywam tyle i ciągle krzyczę "Maryśka, draniu! Zostaw to!" To nie do Ciebie... to do Twojej nieokiełznanej siostry, którą czasem czujesz, gdy nie zdążę zasłonić brzucha jak się na mnie rzuca. Tak to ona też czasem wkłada mi palec do pępka i myśli, że wtedy poczuje tę Dzidzię, o której mówi mama. Ona jest jeszcze taka malutka, i za nią też Cię z góry przepraszam. Początki nie będą łatwe. Będzie chciała Ci włożyć paluszek do oka czy nosa lub pocałować, a Cię ugryzie. Ale wierzę, że  będziecie się kochać, w końcu jesteście dla siebie! Jeszcze nie raz będę Cię za coś przepraszać i Ci dziękować. Na razie proszę Cię, zechciej siedzieć u mnie jak najdłużej, rozgość się i bądź bezpieczna, a ja będę na Ciebie spokojnie czekać... Córeczko.
Mama




























A jak to u Was było z nowiną o płci dziecka? Radość, szok? 
Mamy dwójki lub więcej powiedzcie, że nie tylko ja miałam taki emocjonalny rollercoaster ;)
Opowiadajcie swoje historie <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze 😀