środa, 21 grudnia 2016

Grudniowy chaos z światełkiem w oku


Grudzień zaskakuje mnie na każdym kroku. Miałam tak szaleć, szykować Święta, pierwsze z Rodzicami w moim domu. Ja jako Gospodyni, miałam stanąć na wysokości zadania, miałam się narobić, paść na tffasz, ale za to później zbierać salwy pochwalne, jakie to pyszne a to jakie dobre, jak ślicznie zrobione mieszkanie, tak świątecznie, że nawet w kibelku tak miło. Na tydzień przed miał się po domu rozchodzić zapach potraw, ciast i ciasteczek. Miałam pisać do Was tyyyle, i tyyyle przepisów zapodać i inspiracji, że byście mnie lajkowały od rana do nocy! No cud miód i orzeszki. A na razie sama siebie polajkować nie mogę, jak patrzę na to co się dzieje. Jak dotąd zamiast salw pochwalnych, zbieram
zasmarkane chusteczki zewsząd, robię syropy z cebuli, inhalacje sobie, i Marysi, gryzę pazury (choć już zrobione na Święta ;)) bo martwi mnie ta moja Dziecina. Kaszel ma straszny, gile lecą, męczy się robal, choć nadal w szampańskim nastroju, ale jednak. Ja od miesiąca walczę z infekcją, które teraz przerodziła się już w coś poważniejszego, i szczerze nic mi się nie chce. Siły wyparowały, wolę w wolnej chwili, gdy mała łapie drzemę, sama się położyć z herbatą, wygrzać i zmarnować kolejną godzinę zamiast lepić pierogi, wycinać pierniczki czy wyczyniać inne tam cuda wianki ze śpiewem na ustach. W dodatku mieliśmy zaplanowany mały remoncik, specjalnie ustawiony na styczeń, żeby przed Świętami nie stawać na rzęsach, nie robić sobie problemu, nie martwić się przemeblowaniem, malowaniem, syfem, ale jednak! Los zadecydował za nas i jednym smsesem rozwiał nasze nadzieje na spokojne przygotowywanie się do Świąt tudzież leżenie i kurowanie się coby w te Święta właśnie latać koło Rodzinki i dogadzać czym się da. Nieeee, po co... trzeba nagle zrobić rewolucję w domu, zrównać wszystko niemalże z ziemią, stanąć w gotowości, tyrać po nocach kiedy ten wszędobylski ludzik śpi i nie wkłada wszędzie paluchów. Trzeba poprzestawiać sobie plany, narobić się i już na tydzień przed Wigilią czuć się jakby tir po nas przejechał. Ale już! Koniec, co prawda bez spinki, bo przecież nie o wypastowaną podłogę i każdą ramkę ułożoną starannie na regale w Świętach chodzi, prawda? Dziś przyjechali do mnie Rodzice, zajmą się małą, żeby nie pomagała mi tak jak dotychczas we wszystkim ;) a ja zajmę się owym wszystkim. Choć dycham, brzuchol przeszkadza w skakaniu po stołkach, to stanę na rzęsach i zrobię cholera te Święta tak jak chciałam Żeby wszystkim smakowało, żeby wszyscy się uśmiechali, żeby było im dobrze i później latem wspominali, jak fajnie było się spotkać u Agi w Boże Narodzenie. Jak będzie rodzinnie, śmiesznie, brat wyskoczy w Pierwszy Dzień z jakimś tekstem, że boki zrywać, naje się tyle ciasta, że znów będzie miał "problemy z brzuszkiem", Dzieciaki będą bawić się nowymi prezentami i gonić po domu za psami, aż Luna wreszcie padnie jak zdechlak, ukryta na dywanie łazienkowym. Będzie super, teraz tylko spiąć poślady i do przodu! Miało nie być choinki, jest choinka. Co prawda wielkością nie grzeszy, jest przybrana w tym roku samymi lampkami, aby nie kusiła małych rączek do zdejmowania wszystkiego. W tym roku stawiam na dekoracyjny minimalizm. Zmęczyły mnie te figurki mikołajków porozkładane po pokojach, bałwanki na patykach w kwiatkach, w tym roku stawiam na światło i prostotę. Będzie ciepło ale nienachalnie. Będą Święta może nie białe, bo po co się łudzić i czekać na śnieg w centralnej Polsce, kiedy od paru lat w deszczu się idzie na Pasterkę. Nie ważne jaka pogoda, nie ważne czy macie dwanaście potraw czy dziesięć na stole. Czy barszcz czy grzybowa, czy zdążyłyście wszystko wypucować czy nie, to wszystko jest nieważne. Pamiętajcie, że to ludzie tworzą tradycję. Jest ona najważniejsza i to dzięki niej tworzymy w swojej głowie wspomnienia. Postarajcie stworzyć w swoich domach piękną tradycję, aby kiedyś Wasze dzieciaki, zjeżdżały z każdej strony świata, niezależnie gdzie się znajdują, na Święta do domu. Nie że wypada, czy trzeba. Żeby chciały przyjeżdżać do tego domu, do Was, do tradycji i wspomnień. Żeby w Święta czas się zatrzymał i choć coraz więcej zmarszczek na twarzach, nie raz kogoś zabraknie... to żeby było rodzinnie. Zawsze.
W najbliższych dniach robię sobie wolne. Od zobowiązań, od internetów, maili i wszystkiego, co może zaburzyć mój spokój, zabrać czas zarezerwowany dla moich najbliższych. Oczywiście będę z Wami myślami i odezwę się nie raz na moim Instagramie czy Facebooku. Ale już teraz chcę życzyć Wam spokoju w sercach i głowach, wrzucenia na luz, gdy coś nie wyjdzie, starajcie się spędzić te Święta z najbliższymi w 100%. Pamiętajcie o tych, o których chcecie pamiętać, zanurzcie się w wigilijnym wieczorze jak w najpiękniejszej bajce i cieszcie się tradycją i tym co macie. 
Wesołych Świąt Kochani!

Wasza A.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze 😀