środa, 31 lipca 2019

krucha tarta z mascarpone i białą czekoladą


Snuję się po mieszkaniu, wycieram okruszki chleba ze stołu w drugiej dłoni trzymając kubek z kawą. Rozkoszuję się jej smakiem i choć to tylko świeżo mielona kawa z kawiarki to jednak miła zmiana po dwóch tygodniach picia jedynie rozpuszczalki Jacobsa. I choć mogłabym narzekać, że nie mam w domu dobrego ekspresu do kawy, który spienia mi mleko na niebiańską piankę, to nauczyłam się myśleć, że wszystko w swoim czasie. Bo to o ten Kochani, czas chodzi i umiejętność celebrowania chwil. Tych, które są dla mnie miłe, które chcę zapamiętać. Ten upał, którego tak będzie mi brakować w listopadową szarugę, kiedy będę biegiem w deszczu odwozić dzieci do przedszkola zamiast, jak dziś iść w letnich sukieneczkach na luzie spacerkiem. Czas. Tak szybko mija, już wie i rozumie to nawet moja starsza córka. Pędzi nieubłaganie grając nam wszystkim na nosie. Zabiera ciepłe i pogodne wieczory, każe nam się starzeć, dodaje zmarszczek, żółci liście na drzewach, które jeszcze niedawno eksplodowały świeżą zielenią. I my jak te liście z biegiem czasu, z mijaniem lata, spowalniamy swoje kroki, bo czasem warto się zatrzymać, wziąć sobie dzień urlopu i spędzić go najlepiej dla siebie. Zjeść śniadanie w piżamie, nie martwić się o bałagan na stole, wyjść na spacer, gapić się na ludzi lub w niebo, upiec coś dobrego i cieszyć się tym czasem. 
Moje lato jest w tym roku bardzo aktywne. Nie panuję nad kalendarzem, ciągle  wyjeżdżam to tu, to tam, ale gdy wracam do Łodzi, do swojego mieszkania, zwalniam tempo, odwiedzam przyjaciół, dbam o siebie, dogadzam swoim bliskim i łapię chwile. Polecam każdemu!

I polecam również tartę, którą robię odkąd się pojawiają świeże truskawki i jak w moim niezawodnym cieście z owocami (link tutaj) zmieniam tylko owocową dekorację. Wczoraj na tapetę wjechała,


krucha tarta z mascarpone i białą czekoladą

z borówką amerykańską

Składniki:

250 gr mąki
50 gr cukru
150 gr masła (zimnego)
1 łyżka bardzo zimnej wody
250 gr mascarpone (może być też ciut wiecej)
1 tabliczka białej czekolady

Składniki na ciasto szybko zagniatamy i zbijamy w kulę. Wkładamy na ok 30 min - 1 godzinę do lodówki.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i łączymy (mikserem) z mascarpone w jednolitą masę. Wkładamy do lodówki.
Formę do tarty (u mnie duża z Ikea) smarujemy masłem, wykładamy ją ciastem. Wierzch ciasta nakłuwamy widelcem. Pieczemy 30 min w 180 stopniach aż ciasto nabierze złoty kolor. 
Po upieczeniu studzimy i wykładamy na wystudzony spód krem. Dekorujemy owocami.
Najlepiej smakuje schłodzone min 2 godziny w lodówce, ale wiem... ciężko się oprzeć ;)



środa, 24 lipca 2019

Dlaczego postawiłam na dom pod miastem będąc mieszczuchem?


Posiadanie domu to dla niektórych pewien luksus. To prawda. Wybudować się w tych czasach i nie zwariować to luksus, rzadkość, ale jakże satysfakcjonująca i niezapomniana przygoda dla każdej rodziny. Jeszcze jak się stawia ten wymarzony, upragniony dom za swoje, czyli częściowo uzbierane ciężką tyrką już od studiów, tym co rodzice dać mogli, po bankowe żetony. Jakaż to jest satysfakcja i radość w sercu, gdy podpisze się ten akt notarialny, na którym widnieją Wasze nazwiska, człowiek staje się nagle taki niby większy, poważniejszy, na pewno radosny bardzo. I gdy wypije się tą butelkę wina z mężem w tej niepohamowanej radości wieczorem, gdy dzieci wreszcie zasnęły, za coś co się udało razem fajnego zrobić dla siebie i swojej rodziny. Czy fajne, to się dopiero okaże jak dzieci podrosną i zaczną kręcić nosem, że na wsi mieszkają, ale ten ich beztroski rozwój do tego czasu jest dla nas bezcenny.