poniedziałek, 29 października 2018

Dom - dziupla dla złamanych serc (i leśny mech)

Czas gna! Dotarło to do mnie niedawno, gdy poszłam z moimi dziewczynami i mamą na spacer, ot taki spacer pokoleń. Z racji tego, że moje starsze dziecko zaczęło lubić spacery, kiedy to rok temu nie mogłam namówić jej na wyjście z psem za furtkę bo wolała okupować piaskownice całymi dniami, tak teraz dzielnie maszerowała z nami w swoich tenisówkach, śpiewając piosenki z przedszkola tudzież te, które nauczyli jej dziadkowie. Bardzo często myślę w jakim miejscu będę za 5 lat. 5 lat temu walczyłam ze złamanym sercem, pełna niepewności i niepewna samej siebie. Dziś

środa, 17 października 2018

Powiem Ci czemu warto nie wkurzać się na dzieci...

Tak sobie myślę, że warto. Tak, zdecydowanie warto pisać o tym, co dobre. Nie tylko o tym, co mnie wkurza, jak bardzo się nie udaje lub jest tak obrzydliwie normalne. Ludzie mają tendencję do narzekania, nawet gdy uchodzą za osoby pozytywne, to po głębszej analizie okazuje się, że i tak ciągle coś jest nie tak. Bo dzieci ryczą, że nie chcą jeść, brać leków, zasypiać o 20ej. Nie chcą samemu się bawić i myć zębów wtedy, kiedy się je o to prosi. Zawsze mają jakąś kontrę na to co mówimy, prosimy, każemy. Kontra ta jest zarówno werbalna jak i niewerbalna. Może brzmieć stanowczym nie, wrzaskiem, mądrym argumentem przeczącym temu co chce rodzic, lub zwyczajnym rzuceniem się na ziemię i tupaniem nogami. Klasyk. Nie wiadomo co gorsze. Możemy się wściekać i zadawać pytanie po co mi  to było, możemy ryczeć w łazience z bezsilności lub też zakryć głowę poduszką i drzeć się licząc, że sąsiedzi nie naślą policji. Też tak robiłyście? No właśnie, trafiłam.

czwartek, 11 października 2018

Kim bym była gdybyś żył


Są takie wydarzenia w życiu człowieka, które mają wpływ na całe dalsze życie. Człowiek się rodzi, dorasta w fajnej lub mniej fajnej rodzinie, otoczony miłością rodziców, rodzeństwa, szczęśliwy, beztroski. Nie zdaje sobie sprawy z tak wielu rzeczy, chodzi do szkoły, zbiera piątki i tróje czasem, biega na SKS-y i jeździ na kolonie. Odprowadzany wzrokiem wzruszonych rodziców, gdy pierwszy raz rusza autokarem na wycieczkę. Codziennie ma postawiony na stole ciepły obiad przez mamę lub tatę, nowe buty na zimę i poczucie bezpieczeństwa, że nocą w drugiej sypialni śpią rodzice - najważniejszy filar rodziny. Czasem jednak, jak to w życiu coś się spieprzy, nagle, niespodziewanie, rujnując całe życie tego młodego człowieka i rozsypując jego świat na małe kawałki. Jeszcze dzień temu było wszystko normalnie, szeleściłam liśćmi pod nogami zbierając kasztany w drodze do szkoły. Szłam sama, bo szkoła pod domem, a i ja już 13 letnia, niemal prawdziwa nastolatka. Jednak jeszcze dziecko. Teraz z perspektywy czasu wiem, że całkiem małe dziecko, któremu na drugi dzień, grunt usunął się spod nóg. Ale jak to, dlaczego, przecież jeszcze wczoraj rozmawialiśmy przez telefon, było wszystko dobrze, śmiałeś się i mówiłeś, że mnie kochasz!