Mamy zimę! Zimną! Ale jak mówili w "Misiu"... jest zima, to musi być zimno! pani kierowniczko, a jak! ;) Powinniśmy się ciepło ubierać i broń Boże nie zapominać o szaliku, czapce, ciepłych rękawiczkach i stylu się na tzw. "cebulkę". To tyczy się również Panów, którzy często myślą, ze założenie kalesonów lub bielizny termoaktywnej odbiera im jakiś procent męskości, no bo "jak wygląda facet w rajtuzach?!". Nic z tych rzeczy! Ale, jak chłop nie chce się słuchać to i tak najlepiej mamy z naszymi pociechami, które założą to co mamusia każe, pomijając już takie małe 3-letnie i wyżej modnisie, które mają już sporo w tej kwestii do powiedzenia! Macie takie doświadczenia? Chętnie posłucham!:)
Najważniejsze, żeby maluszek miał jedną warstwę ubrania więcej niż Ty. A już jak leży sobie w wózeczku to nawet dwie, wystarczy dodatkowo przykryć grubym kocykiem, kołderką lub szczelnie upchnąć małego Gada w śpiworku! Ale ubiór sam nie wystarczy, bardzo ważna jest zbilansowana dieta, która pomoże w walce z przeziębieniami i chłodem. Także, nie bójmy się wychodzić z maluchem na zewnątrz, gdy jest lekki mrozik (choć my byliśmy ostatnio na spacerze przy -12 :)) deszcz, czy też pada śnieg, bo takie spacery będą zastrzykiem odporności dla naszego dziecka! A jeśli chodzi o zdrowe posiłki na te obecne mrozy, to jeśli Wasz maluszek je coś więcej niż tylko mleczko, mam kilka propozycji dla Was.
Śniadanie. Jak wiadomo, jest podstawą dnia, ważne żeby zaszczepić nawyk jedzenia śniadania dziecku już od małego! Zimą dobrze by było ono ciepłe. Organizm nie zużywa wtedy energii na ogrzanie posiłku, a od razu na trawienie. Może to być kaszka dostosowana do wieku dziecka, u nas od paru dni Maryśka wcina, lub bawi się, w zależności od humorku, owsiankę z jabłkiem i cynamonem, placuszki z jabłkiem lub pancakes. Oczywiście nie stosuję w Jej diecie ani cukru ani soli! Cukier zastępuję owocami typu banan, jabłko albo suszonymi owocami: rodzynki, morele, daktyle, żurawina. Mają one bardzo dużo żelaza, ale warto zauważyć jakie się kupuje, żeby nie były siarkowane, czyli nie posiadały w składzie E220 lub informacji "zawiera siarczany". Te zdrowe zazwyczaj są bardziej brązowe niż np. pomarańczowe w przypadku suszonych moreli. Pamiętajmy aby podawać dziecku najczęściej do picia wodę, a zważywszy na to, ze nasze domy i mieszkania mają teraz suche powietrze z powodu okresu grzewczego, dziecku częściej chce się pić. Na obiad warto połączyć jarzyny (brokuły, marchewka, buraczki, ziemniaki, bataty, dynia), które są źródłem wielu witamin, z mięsem, które jest bogate w żelazo i cynk. Czy to będzie w postaci zupki czy też, jak my jemy w postaci tzw. pałeczek czy też kuleczek, bo jesteśmy zwolennikami metody BLW, ale o tym kiedyś w oddzielnym poście :). Na kolację Marysia ostatnio ochoczo wielce wsuwa pudding z kaszy jaglanej z bananem i wanilią lub jaglankę z imbirem, który ma właściwości przeciwzapalne i jest naturalnym lekarstwem na przeziębienia, przy czym doskonale ogrzewa nasz organizm od środka. Pamiętajcie też, że cukier, to jeden z tych składników, za którym przepadają bakterie, także w przypadku używania sporych ilości, łatwiej o infekcje. Ja w tym miesiacu, za namową Ewki Chodakowskiej ogłosiłam w naszym domu styczeń miesiącem bez cukru. (Tobie Panie Menszu nie wierzę, że się dostosujesz w 100%, ale uważaj! mam wtyki w Twojej pracy, więc pamiętaj... żona wie wszystko!!!;)) My tam z Maryśką się dostosujemy, tzn, ja będę silnie walczyć z nie sięgnięciem po ukryte wysoko w szafce kuchennej pudełko Rafaello a Maryśka nie ma na razie możliwości głosu bo najpierw niech się nauczy chociaż mówić 'mama'! A zatem Kochani, poniżej kilka przepisików na łatwe, szybkie i przede wszystkim zdrowe śniadania i kolacje tudzież desery dla naszych szkrabów, które gwarantuję, że Wam też zasmakują!
Kasza jaglana z imbirem, wanilią i daktylami |
Kasza jaglana a'la budyń z bananem i wanilią
1 szklanka kaszy ugotowanej jaglanej
1 dojrzały banan
1/3 laski wanilii
Kaszę jaglaną gotuję: (potrzebujemy 1/3 szklanki suchej kaszy, na 1 porcję kaszy dajemy 2 porcje wody, przed ugotowaniem należy ją kilkukrotnie wypłukać w ciepłej wodzie aż woda przestanie być mętna), gotuję bez mieszania, aż całkiem wypije wodę. Ugotowaną często też trzymam w lodówce i później tworzę :). Do kaszy dodaję banana, ziarenka z laski wanilii i ciutkę wody żeby nie było za gęste i blenduję. Najlepiej użyć blendera kielichowego, wtedy wychodzi nienaganna masa, ale ja robię wszystko ręcznym, zwanym przeze mnie "żyrafą" :) Podaję ciepły. Nie należy tego śniadanka/kolacji/deseru trzymać za długo przed podaniem bo ciemnieje i robi się siny, przez banana oczywiście!
Kasza jaglana a'la budyń z imbirem, wanilią i daktylami
1 szklanka kaszy ugotowanej jaglanej
3 daktyle
kawałek świeżego imbiru (ok. 2 cm)
1/3 laski wanilii
Kaszę gotuję jak powyżej. Pod koniec gotowania wrzucam daktyle (mogą być też rodzynki). Dodaję imbir starty na tarce lub w małych kawałkach oraz ziarenka z laski wanilii i blenduję.
Owoce suszone warto chwilkę pogotować, wtedy miękną i łatwo się je rozdrabnia.
Owsianka z jabłkami, rodzynkami i cynamonem
(ja jeszcze wcisnęłam w łapkę bombę witaminową w postaci kiwi)
1/4 szklanki płatków owsianych (górskich lub zwykłych)
1/2 szklanki mleka (krowie lub roślinne)
1/2 szklanki wody
1/2 obranego słodkiego jabłka
łyżeczka cynamonu
łyżka rodzynek (opcjonalnie)
Mleko i wodę (może być samo mleko, wtedy szklanka) mieszam z płatkami owsianymi i gotuję. Jabłko ścieram na tarce o grubych oczkach, dodaję rodzynki i cynamon. Gotuję na malutkim ogniu ok. 5 minut i odstawiam przykrytą do ostudzenia.) Gdy jest za gęsta, można dodać wody.
W przypadku maluszków maluśkich, można zblendować, zwłaszcza gdy są rodzynki, ale jeśli dzieci raadzą już sobie z gryzieniem i memłaniem, bo tak nazywam ruch żuchwy Marysiowej to może być i bez blendowania :)
Szybki omlet na rozgrzewającej gruszce
3 jajka
2 łyżki mleka
1 duża gruszka
korzeń imbiru (ok. 2 cm)
olej kokosowy lub inny do smażenia
Rozbij jajka do miski, dodaj mleko, cynamon i rozbełtaj całość rózgą.
Obierz gruszkę i pokrój na plasterki. Rozgrzej patelnię i przełóż na nią owoce. Zetrzyj na tarce imbir i dodaj do gruszek, praż przez 3 minuty.
Na rozgrzaną i posmarowaną olejem patelnię wylej masę jajeczną. Smaż omlet lekko go podważając, by nieścięta masa jajeczna wypływała na patelnię. Pod koniec smażenia złóż omlet i chwilkę jeszcze smaż.
Zdejmij omlet i do środka omletu przełóż prażone gruszki z imbirem.
Podawaj z syropem daktylowym, klonowym lub sam.
Jaglane kuleczki z brokułami
1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
3 różyczki brokuła
2 łyżki amarantusa ekspandowanego
zioła prowansalskie, pieprz (do smaku)
Kaszę gotuję (jak w przypadkach wyżej), gotuję również różyczki brokułów, troszkę studzę, dodaję amarantusa, przyprawy i kulę malutkie kuleczki, żeby się mieściły w łapkę Marysiową.
Podałam ostatnio z kawałkami ugotowanego na parze dorsza.
To co? Którą opcję wybieracie dla swoich Milusińskich czy też dla siebie??
Owsianka z jabłkami, rodzynkami i cynamonem |
Omlet na rozgrzewającej gruszce |
Kuleczki z kaszy jaglanej z brokułami |
Pałeczki z mięsa mielonego (z indyka) i marchewka |
Warzywka na przekąskę |
Dziękuję bardzo, smakowało mi :) |
kubek DOIDY znajdziesz tu
miseczkę z jeżem Skip Hop znajdziesz tu
talerz z jeżem Skip Hop tutaj
ubranko "kosmity" :) Allegro lub podobne w IKEA
kubek i łyżka do karmienia IKEA
krzesełko do karmienia z tacą i poduszką IKEA
miseczkę z jeżem Skip Hop znajdziesz tu
talerz z jeżem Skip Hop tutaj
ubranko "kosmity" :) Allegro lub podobne w IKEA
kubek i łyżka do karmienia IKEA
krzesełko do karmienia z tacą i poduszką IKEA
Ale u Was smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńSmakowicie i zdrowo! Zapraszamy na śniadanko ;-)
OdpowiedzUsuńmiło zobaczyc jak sobie smkowicie zajada marysia,moja wiki jest cudowna ale jesli chodzi o jedzenie to masakra, próbujemy blw, ale ona pogniecie rozpacka w dłoniach i nic prawie nie zje, z łyżeczką tez jest zle, wygina sie jak ja zobaczy, jak jakims cudem posmakuje i nie jest złe to moze pare lyzek zje, ale mało jej smakuje choc sie dwoje i troje zeby zrobic coś smakowiteo i zdrowego
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest... wyczytałam w książce BLW, że między 7 a 9 miesiącem maluchy są znacznie mniej zainteresowane jedzeniem... u nas się to zaczęło właśnie, ale nie martwię się, podaję dalej jedzonko. Dziś zrobiłam kopytka i zjadła jedno :-D jest nadal na piersi więc wszystko co najlepsze czerpie z mleka mamy na razie. Ale nie poddawaj się! To minie, zacznie być zainteresowana i wcinać już niedługo! Też w to wierzę :-)
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanka :) My preferujemy bardzo podobne. A co do chęci jedzenia dziecka, u nas różnie bywa, czasem zjadłaby konia z kopytami, czasem zje odrobinkę. Na samym początku nie za bardzo chciała próbować. U nas działało jak sama mogła jeść, oczywiście początkowo rozgniatała, brudziła się i wszystko, ale z każdym kolejnym razem zjadała coraz więcej.
OdpowiedzUsuńTak to działa... :) Ale niech się brudzą, bawią, babrzą!;) aż kiedyś nastąpi taki moment, że nasze dziecko zaskoczy nas swoją zaradnością, a my powiemy: opłacało się! :)
UsuńPozdrawiam!