poniedziałek, 23 maja 2016

Urodzinowe szaleństwo i rabarbarowe przepisy


No i stało się! Pierworodna skończyła roczek, a w związku z tym, mamy za sobą pierwsze urodzinowe imprezy :) Sobota - przyjaciele, niedziela - rodzina. Po takich happeningach stwierdzam, że moje mieszkanie jest chyba z gumy, pomieścić tyle osób... szacun! Jeszcze czeka nas jedna impreza
w górach z tej okazji, ale tu pewnie polecimy w temacie grilla w ogrodzie i pysznych lemoniad, bo mam nadzieję, że będzie pięknie i ciepło, jak było w ten weekend. Nie miałam za dużo czasu na organizację imprezy, ani możliwości wystrojenia mieszkania, musząc powciskać bukiety kwiatów, talerze z ciastami i napojami we wszystkie kąty, żeby roczne łapki, a było ich aż cztery, nie dorwały wszystkiego siejąc spustoszenie. Na takie wymarzone (dla mamy:)) przyjęcia będzie jeszcze czas, a wtedy to już z Masią i pod jej dyktando pewnie będę urządzać kolejne jej urodzinki :) Na razie zadebiutowałam z tortem, pierwszym w swoim życiu, który wyszedł wyśmienicie, a towarzystwo jeszcze nienasycone i spragnione bardzo truskawek wciągało torcik nosem, a mogło czynić to bezkarnie bo był w wersji light bez ciężkich mas i kremów, których nie cierpię :) Mówię, córkę urodziłam, to co ze mnie za matka, żeby nie umieć tortów piec?! No i bam! Udało się... pierwszy próbny wyszedł... drugi już dla przyjaciół... trzeci dla rodziny i voila!



Dziś rano pijąc gorzką kawę nie mogę myśleć o tortach, piekarniku i słodkościach bo czuję, że wychodzą mi one uszami! Ale uwielbiam takie imprezy... wszystko robię sama, piekę, gotuję, robię lemoniady, kompoty dla dzieci, lody, piekę ciasta, bezcukrowe babeczki dla roczniaków, stroję chałupę w słodkie akcenty i jest pięknie! W tym roku postawiłam na róż i miętę. Najbardziej pasowały mi one do tej pory roku i smaków tych urodzin. Akcesoria imprezowe zakupiłam na PartyBox, i jestem bardzo zadowolona. Pewnie gdybym miała więcej czasu, część zrobiłabym sama, ale pobyt na Kaszubach, gdzie nawet zasięgu dobrego nie miałam, same lasy i łąki dookoła rozleniwił mnie doszczętnie ;) Spięłam się wreszcie i dzielę się dzisiaj z Wami migawkami z pierwszych urodzin mojego Szczęścia i  extra przepisem na przeeepyszne ciasto, które można piec przez całe lato aż do jesieni, zmieniając jedynie owoce :) Z rabarbaru, który mi został zrobiłam orzeźwiający kompot z rabarbaru, żeby było jeszcze bardziej domowo, letnio i rodzinnie :)











Kruche ciasto z rabarbarem i pianką 



Składniki:

CIASTO
3 szklanki mąki (szklanka = 250 ml)
1 kostka masła lub margaryny, np. Kasia (250 gr)
4 żółtka
3/4 szklanki cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego lub parę kropel olejku waniliowego/cytrynowego.
5 dużych łodyg rabarbaru

PIANKA
4 białka
3/4 szklanki cukru
1/2 opakowania kisielu żurawinowego/truskawkowego/poziomkowego (lub jaki wolicie)

Do dużej miski wkładamy wszystkie produkty na ciasto, kroimy nożem masło/margarynę i ugniatamy, robiąc kruszonkę. Nie za długo.
Rabarbar myjemy, obieramy i kroimy na 2-3 cm kawałeczki.
3/4 ciasta wykładamy na wyłożoną papierem do pieczenia dużą blachę. Posypujemy wierzch kruszonki delikatnie mąką (aby spód nie nasiąknął za bardzo rabarbarem tudzież innymi owocami), i wykładamy rabarbar.
Oddzielone białka łączymy z cukrem i ubijamy na gładki, gęsty krem. Pod koniec ubijania dodajemy kisiel i ubijamy do utworzenia się jednolitego koloru, ok. 2 min. Wykładamy powstałą piankę na rabarbar i posypujemy pozostałą częścią kruszonki.
Wstawiamy do rozgrzanego do 175 stopni piekarnika na 50 min i pieczemy.
Ja po ok. 25 minutach przykrywam delikatnie ciasto w piekarniku folią aluminiową, żeby wierzchnia kruszonka nie przypaliła się.

Po ostygnięciu można posypać cukrem pudrem.

I tak piekę to ciacho przez całe lato... niedługo będzie czas na truskawki, maliny, borówkę amerykańską, śliwki, na różnych odmianach jabłek kończąc :) Wymieniam tylko smaki kisielu i aromatów, dodaję do pianki ziarenka wanilii czy zamaszystym ruchem sypię jabłka cynamonem. To moje ulubione ciasto i nie ma opcji, że nie wyjdzie!


Kompot z rabarbaru z nutą wanilii

Składniki:
3 łodyżki rabarbaru
1 litr wody
4 łyżki cukru/stewii/ksylitolu
1/2 laskii wanilii

Rabarbar myjemy, kroimy każdą łodyżkę na pięć i wrzucamy wraz z przekrojoną na pół (wzdłuż) laską wanilii do garnka z gotującą się wodą. Dosładzamy. Gotujemy max 15 min i odcedzamy.
Schładzamy... Można podawać z kostkami lodu.


Kto się skusił?:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze 😀