Czy Wy też tak latem macie, że głowa paruje Wam od pomysłów wiosną i latem, co by tu ugotować na obiad?? Warzywniaki pękają w szwach od świeżej zieleniny, malutkich marchewek, włoszczyzny z pięknymi liściorami pietruszki czy selera... Botwinka, młode ziemniaki, kapustka, kalafiory, kalarepki i czego tam jeszcze nie ma! Nagle w kąt pochowały się różne odmiany jabłek, które lansowały się przez zimę głównie na półkach i pachnie tak wiosennie,
a my wykupujemy pół sklepu i wracamy do domu jak małpy z siatami do kolan i kombinujemy. Botwinka z jajeczkiem, młoda kapustka z koperkiem, szparagi, truskawki na deser czy do koktajlu (polecam przepis na koktajl z mleka owsianego). Generalnie nie jestem fanką mięsa i gotuję zazwyczaj na dwa gary, dla Wojsowatego, który jak każdy chłop dobrym mięchem nie pogardzi, i dla siebie z Marysią, a już latem to totalnie mam ochotę na vege dania i Was też zachęcam do przerzucenia się na lekką kuchnię w te upalne dni :) Ostatnio poczyniłam dwie pyszne zupki, proste w wykonaniu, zarówno dla dorosłych, jak i dla maluszków tych większych i tych tycich, jak moja Maria.
Krem z zielonych szparagów
z miętą i grzankami
Składniki:
1 pęczek zielonych szparagów
1 łyżka masła
1 pęczek młodej włoszczyzny
ok. 1,5 litra wody
garstka listków mięty
pieprz, liść laurowy, angielskie ziele
1 łyżka mascarpone/jogurtu greckiego
Grzanki
1 czerstwa bułka lub pół bagietki
2 łyżki masła
Warzywa z włoszczyzny obrać, dokładnie umyć, pokroić na kawałki i wrzucić do gotującej się wody z liściem laurowym, zielem angielskim i pieprzem. Część liści z selera i pietruszki umyć, związać w pęczek nitką i dodać do warzyw. Gotować 5 minut.
Wyjąć liście, pieprz, liść laurowy i ziele ang.
Szparagi dokładnie umyć, odciąć końcówki (ja odcinam do połowy), pokroić na kawałki i wrzucić do gorącego bulionu. Gotować do miękkości (max 10 min.)
Dodać łyżkę masła, posiekane liście mięty. Całość zblendować. (Jeśli blender nie poradził sobie z włóknami, należy przelać krem przez sitko).
Bagietkę lub bułkę pokroić w kostkę, masło rozgrzać na patelni i wrzucić kostki bułki. Cały czas ruszając patelnią, zrumienić bułkę z każdej strony.
Składniki:
1 pęczek botwinki (duży, lub dwa małe)
1 pęczek młodej włoszczyzny
1/2 czerwonej cebulki
1/2 czerwonej cebulki
ok. 1,5 litra wody
pół pęczka szczypiorku
1 łyżka masła
jogurt naturalny
1 łyżka mąki
pieprz, liść laurowy, angielskie ziele
3 jajka (ugotowane na twardo)
sok z 1/2 cytryny
Warzywa z włoszczyzny obrać, dokładnie umyć, pokroić w kosteczkę i wrzucić do gotującej się wody z cebulką, liściem laurowym, zielem angielskim i pieprzem. Część liści z selera i pietruszki umyć, związać w pęczek nitką i dodać do warzyw. Gotować 5 minut.
Buraczki z botwinki obrać (są tak malutkie zazwyczaj, że ja je obskrobuję zamiast obierać), liście i patyczki pokroić na 1 cm kawałki i z pokrojonymi w plasterki buraczkami dorzucić do bulionu z warzywami. Dodać sok z cytryny. Cebulkę z liściem laurowym i zielem angielskim można "wyłowić" i wyrzucić :)
Mąkę roztrzepać z kilkoma łyżkami wody, dodać jogurt naturalny, następnie połączyć z kilkoma łyżkami gorącego wywaru i zaklepać zupę. Dodać łyżkę masła i gotować chwilę.
Jajka ugotować na twardo.
Zupę podawać z pokrojonymi na ćwiartki jajkami, posypać pokrojonym szczypiorkiem.
Dla dzieci nie jedzących jeszcze samodzielnie łyżką, proponuję zblendować zupkę i podać w kubeczku doidy lub w kubku ze słomką.
Super przydatny post, dzięki Aga! Właśnie się zastanawiałam, jak najlepiej spożytkować botwinkę z ogródka Teściowej :) uwielbiam Teoje przepisy :*
OdpowiedzUsuńSuper!!! Bardzo się cieszę i zazdroszczę swojskiej botwinki ;) :*
OdpowiedzUsuń