Wiosna, ach to Ty!

Wiosna. Czuć ją już w powietrzu! Niebywałe jak zawsze o tej porze roku jaram się nią jak dziecko przed przyjściem Świętego Mikołaja! Chodzę z psem po osiedlu i z uporem maniaka zerkam na blokowe ogródeczki i przebijające się przez zmarzniętą jeszcze niekiedy ziemię, liście tulipanów, krokusy czy delikatne przebiśniegi. Patrzę, na jakim etapie są pąki bzu, czy trawa maluje się na zielono, jakby miał przyjechać ktoś bardzo ważny, i nasłuchuję śpiewu sikorek i kosów. Baja! Uwielbiam! W tym roku będę jarać się jeszcze bardziej, bo

poprzednią wiosnę spędziłam w szpitalu, przywiązana przez miesiąc do łóżka, z moją małą kruszyną pod sercem, która chyba też wiosnę lubi, bo już w 29-tym tygodniu ciąży chciała wychodzić na świat! A poczucie humoru to gadzina ma bo akurat wywinęła mi numer w Prima Aprilis :) I tak sobie walczyłyśmy o każdy dzień, tydzień, a wiosnę oglądałam przez okno. Dlatego w tym roku już zaczęłam szaleć, okna szorować, firany zmieniać na bardziej pogodne kolorystycznie, kwiaty sadzić na balkonie i cieszyć się Wielkanocą. Ubiegłotygodniowy pobyt w Trójmieście dał mi jeszcze TAKIEGO kopa, że mogłabym góry przenosić.

Kocham to nasze morze i wiosnę tam powoli wykluwającą się jak to małe pisklę, czy trochę większy dzidziul, jak już czas jego odpowiedni najdzie. A czas płynie nieubłaganie i mój Dzidziul 16 maja skończy roczek! I kiedy to minęło, jak się pytam, no kiedy?! Ale na razie szykujemy się do kolejnych Świąt, szykujemy domek na przyjście wiosny i łapiemy chwile. Poniżej załączam Wam kilka migawek z naszego wypadu do Trójmiasta, ehhh teraz już pozostało to pięknym wspomnieniem! :)

A gdy kiedyś będziecie w Orłowie to koniecznie spróbujcie kawy od Cup&Cakes - mobilnej kawiarni. Swoje trzeba odstać, ale jakże cuuudownie tak sobie usiąść z pyszną kawą na trawie (wiem, o tej porze roku grozi wilkiem :) ale nie mogłam się oprzeć!) i popatrzeć na morze i orłowskie molo... 

Cudownego weekendu Kochani!