Wakacje! Słońce, plaża, góry czy jeziora? W zależności od etapów w moim życiu spędzałam wakacje w każdym z tych miejsc. Mieszkając w Helu, wiadome było że z konieczności (och, jakże przykra ta konieczność ;)) spędzałam wakacje nad morzem, w lipcu zawsze wyjeżdżaliśmy na urlop na południe Polski, początkowo do Limanowej aż wreszcie odkryliśmy Lądek- Zdrój, do którego jeździliśmy rokrocznie. Ciągle do tego samego pensjonatu "Szarotka", zaprzyjaźniając się z właścicielami, czekaliśmy zimą na te letnie spacery po łąkach, szwendanie się po okolicznych wsiach, wieczorem palenie ogniska i zbieranie bukietów poziomek. Później jeździłam do Zakopanego. To już były poważne wyjazdy nastolatki, z mamą, moją przyjaciółką, z którą w ciągu dnia wybierałyśmy się w góry, a wieczorami na Krupówki poszwendać się po góralskich knajpkach, posłuchać muzyki ulicznych grajków i dać odpoczynek trzęsącym się z wysiłku nogom. Nie raz spalone słońcem, okładałyśmy się wieczorem kefirem lub ratowałyśmy jakimś balsamem, nieprzyzwyczajone, że w górach taaak pali słońce! Ale to były czasy! Uwielbiam wspominać