środa, 19 października 2016

Rytuały - rzecz święta (i nowa linia kosmetyków!)


Ile rodziców i dzieci na świecie, tyle włosów wyrwanych z głowy, pomysłów, sposobów i podejść aby te małe katalizatory, silosy energii wreszcie nauczyły się po ludzku zasypiać i dały tym samym swoim starym kochanym trochę luzu i możności rozprostowania kończyn po całym dniu. Rozprostowania kończyn czy też wyjścia na spokojnie z psem, ugotowania obiadu na dzień kolejny, przygotowania się do pracy czy obejrzenia filmu. My rodzice nie potrzebujemy tak wiele do szczęścia, jakby się to mogło wydawać.
 Naszym odwiecznym pragnieniem, już jako rodziców oczywiście, jest to, aby wieczorem nasze dzieci nie roznosiły chałupy o godzinie 22ej jak dziecko sąsiadów, nie tłukły w kaloryfer, nie urządzały zawodów w skoku z sofy na podłogę niczym następcy Adama Małysza, nie wymyślały, że jakże głodne nadal są po kolacji czy też spragnione bardzo. My chcemy aby o stosownej godzinie dały się po prostu uśpić bez zbędnych negocjacji i kombinacji alpejskich. A do tego Kochani potrzebujemy cierpliwości i przede wszystkim kon-se-kwen-cji!!! Tak, jestem zdania, że da się dziecko konsekwentnie przyzwyczaić do pewnych zachowań i czynności i jeśli wprowadzimy do naszego życia ukochane przeze mnie rytuały, to dziecko wpadnie w swój rytm dnia i będzie wiedziało, że jest czas na jedzenie, zabawę, arcyważną dla mnie kąpiel i przede wszystkim sen. Jak wiadomo, sen jest niezwykle ważny dla każdego z nas. Tym bardziej dla małego organizmu, który zużywa swoje terawaty energii podczas codziennych wariacji, a przy okazji się niezwykle szybko rozwija i rośnie. I dlatego tak bardzo popieram i wszystkim tłumaczę jak ważne są dla dziecka codzienne rytuały. Dzięki nim maluch odczuwa większe poczucie bezpieczeństwa, wie co będzie następowało po czym i nie będzie się nam sprzeciwiać czy kłócić, że nie chce czegoś w danej chwili. Rytuały ustanawiają granice i są doskonałymi wskaźnikami porządku dnia. Dziecko jest nauczone od małego, że np. tata wraca do domu, bawimy się wszyscy razem, później idziemy na długi spacer z psem, po powrocie jemy kolację, chwilę oglądamy bajki czy czytamy książeczki, idziemy się kąpać i spać. U nas tak właśnie wyglądają popołudnia. Wiadomo, że są wyjątki jak ząbkowanie, choroba, czy zamiast spaceru w deszczową pogodę pojedziemy na zakupy czy do znajomych, a w wakacje czas wariactw wieczornych się zwykle wydłuża :) Niemniej jednak dziecko wie, co następuje po sobie. Marysia sama, gdy zbliża się "jej pora" idzie w kierunku stelaża do wanienki i pokazuje nam, że to już czas na kąpiel. Cieszy się i wyrywa po kąpieli, żeby już wskoczyć do łóżeczka i zrobić swoje "aaaaa..." :) W naszym przypadku od samego początku,  Marysia była odkładana do swojego łóżeczka, początkowo zasypiała przy piersi i dopiero ją odkładałam (często przypominałam sapera niosącego tykającą bombę :D), ale później zmieniło się to i  od tej pory zasypia sama. Oczywiście zawsze jesteśmy przy Niej, w jej pokoju. Czasami usypianie trwa 15 min, 30 min, czasem przy Jej gorszych dniach wałkuje się po łóżku godzinę, ale my twardo z twarzą pokerzysty jesteśmy obok, ja czytam książki, piszę dla Was posty, a przy okazji daję poczucie bezpieczeństwa Małej gdy zasypia, bo jestem przy niej. Nie popieram dziwnych zasad wychodzenia na 3 minuty, wracania na 60 sekund i męczenia płaczącego gada aż padnie. Dlaczego, tak mówię o tym rytmie i uporządkowaniu, a no dlatego, że gdy dziecko nie wie co zdecydują czy zaplanują rodzice, jeśli nie będziemy konsekwentni w działaniu  (a pamiętajmy, że nasze pociechy uwielbiają nas łamać), pozwolimy raz czy dwa na ustępstwa, to dziecko już zawsze będzie starało się nas obejść. Mamo jeszcze chwila, jeszcze jedna bajka, no dobrze teraz to na prawdę już ostatnia... ojej Krecik! Kocham Krecika! :D Nooo ile razy tak albo podobnie daliśmy się wrobić?! Dlatego tak samo ważna dla mnie jest wieczorna kąpiel, która pozwala dziecku ukoić zmysły po całym dniu. U nas nie ma miejsca na wygłupy i zalewanie całej łazienki pływającymi kaczkami. U nas to czas na relaks i wyciszenie przed snem. Ciepła woda, miła, spokojna atmosfera, fajne kosmetyki i już jest bosko! Marysia, jak każdy maluszek ma bardzo delikatną skórkę, i z tego względu postanowiłam przetestować ostatnio kosmetyki firmy Dermedic z serii LINUM baby i uważam, że są fantastyczne. Pomogły umilić nam kąpiel i wieczorną pielęgnację. Kremowy żel do mycia ma bardzo przyjemny zapach, delikatnie się pieni, i co najważniejsze nie szczypie w oczy. Myję nim całe ciało Marysi jak i włoski i Mała ani razu się nie skrzywiła :) Choć i tak największym moim faworytem ostatnich czasów okazał się lekki balsam do ciała z tej serii. Jego delikatna konsystencja super szybko się wchłania, przez co dziecku nie jest chłodno podczas pielęgnacji, jak w przypadku balsamów, które pozostają długo na ciele. Ciałko jest miłe w dotyku, i co najważniejsze, smarując Marysi buźkę tym balsamem, zlikwidowałam szorstkość policzków, która pojawiła się po naszych wrześniowych wyjazdach i częstej zmianie wody, suchym powietrzu w samolocie i jesiennej aurze. Mleczko ma bardzo wygodny dozownik, przy czym jest super wydajne. Polecam każdemu. Kosmetyki Dermedic z serii LINUM baby nadają się do stosowania od 1 dnia życia oraz dla cer atopowych i z AZS.














A jakie Wy macie doświadczenia z usypianiem Dzieciaków?? Jesteście za rytuałami, czy raczej to nie działa w Waszym przypadku? Czekam na komentarze :))

4 komentarze:

  1. Śliczne zdjęcia :) Łączy nas nie tylko imię wybrane dla córki, ale i chmurka w łóżeczku, i poglądy na temat zasypiania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :))))) bardzo się cieszę, że nie jestem jedyna, a Maryśki to cudowne diablice! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znany te kosmetyki, sprawdziły się u nas. Moja córka też ma tę chmurkę. ;)
    Ja od samego początku wypracowałam taki system, że dzieci o godz. 20 są już w łóżkach, a ja i mąż mamy wówczas czas dla siebie. Córka zasypia nawet wcześniej, tak ok. 19, bo już nie śpi w dzień, więc jest padnięta wieczorem i zasypia momentalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taki system jest najlepszy!!! U nas jeszcze drzemka w ciągu dnia jest i to zacna bo 2 h, ale i tak M zasypia ok. 20 i mamy luz! ;)
      Proszę, ile nas łączy; )

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze 😀