Sezon grypowy w pełni, nie znam rodziny, w której obecnie ktoś nie byłby chory na grypę lub grypopodobny wirus. Mnie z dziewczynkami też dopadł, choć długo przed nim uciekałyśmy. W przedszkolach i żłobkach frekwencja wynosi ok. 40 % od prawie dwóch miesięcy. A to wszystko jest poniekąd wynikiem braku zimy, ale na to wpływu nie mamy.
Jak wiecie, jestem zwolenniczką domowych sposobów zwalczania wirusów i bronię się przed antybiotykami jak przed ogniem. Przyznam po cichu, że czasem dzierżyłam w ręku receptę dla dziecka na antybiotyk ale wolałam przeczekać 1-2 dni, zobaczyć jak się sytuacja rozwinie i działać po swojemu. Zazwyczaj było 1:0 dla mnie!
Pewnie każda z Was ma swoje sposoby na walkę z przeziębieniem, ale po ostatnim stories z moim specyfikiem na przeziębienie poprosiłyście o przepis, i z chęcią się z Wami nim podzielę.