niedziela, 9 września 2018

Wakacje w kolorze blue i nowości od DERMEDIC



Woda, to kierunek nad który ciągną tłumy. Co roku mam wrażenie, że większość ludzi w wakacyjnym terminie jedzie nad wodę. Góry zostawiają sobie na zimę, jeśli ktoś w ogóle lubi zimę i sporty zimowe, ale my do tej grupy się nie zaliczamy. Woda ma w sobie coś kojącego, coś co oczyszcza umysł i duszę, gdy tylko się nad nią usiądzie. Mam na myśli taką wodę, gdzie nad głową nie biega pies czy zgraja dzieciaczków sypiących Ci na nią tonę piachu. Nie mam na myśli parawaningu we Władku czy all na Majorce. Mam na myśli takie miejsca jak
to moje, pewnie wiecie, to na Kaszubach. Mała wioska, na którą mnie kiedyś cudem życie rzuciło i teraz tam właśnie jeżdżę w każde lato a nawet i wiosnę, gdy jabłonie stroją się w kwiecie a czaple i żaby drą się wniebogłosy dając koncerty co ranek i wieczór. Wtedy tylko tam to słychać. O, i piły w lesie bo nadal tną drzewa po ostatniej wichurze. Nie ma ludzi, albo jest ich bardzo mało. Do sklepu mamy 1,5 kilometra, a droga do niego ciągnie się wzdłuż jeziora. Vis a vis sklepu jest przystań i knajpka, w której często rano piję kawę. Z widokiem na bezkres. Dzieciaki bawią się na mini plaży albo siedzą i jedzą drugie śniadanie, a ja mam wrażenie, że mogłabym tu zapuścić korzenie i tak podziwiać każdą porę roku nad tym jeziorem. W weekendy i środek sezonu "Przystań" tętni życiem. Właściciel Krzysiek musi dostawiać stoliki i leżaki, a smażona ryba pachnie na pół kilometra. Pierogi z jagodami są tak obłędne, że chyba tylko u babci takie można zjeść. Popołudniami z mamą wybierałyśmy się często na małe piffko z sokiem z kija lane, bo tam takie smakuje najlepiej. I znów siedziałyśmy, słońce było już po drugiej stronie niż rano i robiło się trochę bardziej gwarno. Więcej dzieci i rodziców, którzy po jakimś czasie wszyscy się znają z widzenia i patrzą na dzieci jak na wszystkie swoje. Mogłam wysłać Marysię z tatą Kornela na karmienie baranków, a Kornel mógł siedzieć przy naszym stoliku i opowiadać swoje przedszkolne historie, gdy jego rodzice siedzieli z młodszą córeczką. Tam jest tak rodzinnie i miło. Jakby cała wieś ci dobrze życzyła. Kasia w drodze do pracy przywoziła nam swojskie jajka i wieszała rano na płocie, Luna biegała jak wiejski pies ciągle gdzieś obszczekując bezkarnie wiewiórki. Tam można nie zamykać auta na noc bo się zapomni i zostawić na Przystani bluzę by po nią wrócić nazajutrz. Nie musisz się tam stroić ani malować. Wystarczą wygodne trampki, kilka spodenek i fryzura na "Małą Mi", która mnie nie opuszczała przez całe lato. W Kościele ksiądz zaprasza wszystkie dzieci pod ołtarz i rozmawia z nimi jak z kumplami. 15 sierpnia wszyscy idą z wielkimi bukietami ziół i kwiatów na Mszę. Nawet ja tam chodzę do Kościoła czasem, a już zawsze z Marysią w jej imieniny, bo to taka nasza tradycja odkąd się urodziła. Można wyjść w piżamie za furtkę by puścić psa na siku i usiąść z kubkiem kawy na kamieniu i wsłuchiwać się w gwar ptaków dochodzący z "białej wyspy". Można być tak bardzo naturalnym i beztroskim, że zapomina się o całym świecie. 





A nawiązując do wakacji w kolorze blue, w tym roku zabrałam z sobą nad wodę pielęgnacyjny zestaw firmy, którą jak wiecie uwielbiam i testuję wszystko co nowe wychodzi. Latem należy bardzo dbać o skórę twarzy, warto pamiętać by wybierać kremy o lekkiej konsystencji aby nie obciążały naszej skóry podczas upalnych dni, a jedynie dbały o jej dobre nawilżenie. Do tego płyn micelarny i dobry płyn do demakijażu to podstawa. I właśnie DERMEDIC wyprodukował idealne kosmetyki jak dla mnie. 




1. Krem-żel ultranawilżający HYDRAIN


Kiedyś stosowałam poprzedniczkę tego kremu. Bardzo mi odpowiadał, ale ten to jest sztos! Ultralekka, żelowa konsystencja, zapewnia intensywne, dogłębne i długotrwałe nawilżenie. Nakładając rano ten krem na twarz miałam wrażenie, jakbym dała jej do napicia się z dwie szklanki wody :) 

Krem idealnie nadaje się pod makijaż, nie zostawia tłustej warstwy, jedynie piękny zapach. Bardzo polecam zwłaszcza teraz, gdy skóra twarzy po lecie jest często przesuszona. 





2. Micelarny płyn dwufazowy do demakijażu


Ten dwufazowy płyn zmywa nawet wodoodporny makijaż, bez uczucia ściągnięcia i wysuszenia skóry. Jest przebadany okulistycznie, więc nawet osoby o wrażliwych oczach bądź te noszące soczewki kontaktowe z powodzeniem mogą go stosować. Dodatkowym atutem tego kosmetyku jest, że ponoć 
pobudza wzrost rzęs, więc czekam i obserwuję 😍


3. Płyn micelarny H2O


  • Osobiście nie wyobrażam sobie poranka bez tego płynu. To już któraś moja buteleczka. On również nadaje się do zmywania makijażu ale najlepiej sprawdza się u mnie rano do odświeżenia skóry. Później krem "trójeczka", kubek dobrej kawy i mogę ruszać na podbój świata, albo chociażby na podbój miejsca w którym obecnie się znajduję 😉




A jakie są Wasze must have'y kosmetyczne na najbliższą jesień?? Szczerze polecam od siebie zakup powyższych kosmetyków, bo ręczę, że będziecie zachwycone! 😍😍😍

Post powstał we współpracy z marką DERMEDIC 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze 😀