środa, 31 sierpnia 2016

Pierwszy dzwonek i tarta ze śliwkami


Pamiętam to jak dziś. Jeszcze jako dziecko, bardzo lubiłam pierwsze dni przedszkola czy szkoły. Podekscytowane dzieciaki, pełne wrażeń po wakacjach, po wyjazdach do dziadków, na kolonie czy w góry z rodzicami, z poobdzieranymi jeszcze kolanami, bo non stop zakradały się do sadu po jabłka, czy po prostu by poskakać po drzewach. 1 września lecieliśmy wszyscy niczym uporządkowany ruch cząsteczek do budy,

środa, 24 sierpnia 2016

Magiczny sierpień i nalewka z aronii


Wakacje się dla nas skończyły, i choć trwały one dla mnie niesamowicie długo, bo nie każdy może sobie pozwolić na miesięczny urlop, z dala od domu i wakacjować się nad morzem i jeziorami tyle czasu, że zapomina później gdzie w domu w szufladzie chowa się skarpetki :), ale tak miałam, i uznaję ten czas za coś wyjątkowego, co pewnie nigdy się już nie powtórzy, dlatego dziękuję losowi za

wtorek, 2 sierpnia 2016

Letni dzień z Nią


Tak się złożyło, że wakacje w tym roku u nas obfitują w wyjazdy, pełnię słońca i powiew nadmorskiego wiatru, co kocham najbardziej i za czym tęsknię, gdy siedzę w swoim mieście (choć i je uwielbiam tam też nie próżnujemy, o czym tutaj). Jednak morze to ja, a ja to morze. To tutaj czuję się wolna, bardziej beztroska, mam więcej siły i ochoty na wszystko. Jako dziewczyna z Helu,