czwartek, 3 listopada 2016

Jesienny chillout, mama na cały etat i wspólne pichcenie



Wbrew temu co się dzieje za oknem, lubię czasem tę porę roku. Zwłaszcza teraz, gdy nie muszę wstawać do pracy, szykować się w pośpiechu, popijając kawę między sypialnią a łazienką. Nie muszę wciskać się w ołówkowe spódnice, szpilki, mogę teraz, wbrew pozorom bardziej poleniuchować. Siedzenie w domu z dzieckiem to ciężka praca, ale i słodycz sama w sobie. Już zawekowałam co mogłam, niedawno zlałam ostatnie nalewki, teraz można odsapnąć. Za dzieciakami pierwszy miesiące powakacyjnych wrażeń, place zabaw też już odpoczywają od przelewającej się przez nie przez całe lato i tą ładną jesień energii małych cząsteczek biegających to tu, to tam :) Wreszcie zostałam stałą bywalczynią takich miejsc, bo Mary dorosła już do wielu zabaw i mogę bezkarnie polatać z nią po placach, pobujać się na huśtawkach i cichaczem zjechać czasem ze zjeżdżalni. Takie dziecko czasem się w człowieku włącza, gdy ma się własne dzieci ;) Na szczęście mogę sobie pozwolić na bywanie z nią w takich miejscach, nawet z samego rana, bo jak pamiętacie, postanowiłam zaopiekować się małą trochę dłużej niż przypuszczałam :) I gdy tak sobie idziemy, gdy tak miasto budzi się dopiero do życia, ludzie pędzą do pracy, dzieciaki do szkół, mijam często mamy odprowadzające swoje dzieci do żłobka, i tak uśmiecham się do siebie i do swojej decyzji, że ja na razie nie muszę. Że mogę rano zrobić jej kakao i dobre śniadanie, spakować torbę i gdy tylko pogoda dopisze, a nam dopisuje gdy tylko nie pada... iść do parku, na zakupy, na huśtawki. Nie spieszyć się, patrzeć jak dziecko się rozwija i jakie jest szczęśliwe. Walczyć z jej buntem, gdy mamy opuścić plac zabaw czy skończyć szuranie w liściach  i móc obiecać, że wrócimy tu znów jutro. 















Chcę być z nią jak najwięcej i spełniać jej zachcianki. Uczyć ją życia i radzenia sobie z niepowodzeniami. Ponoć dziecko najlepiej się wychowuje, jeśli pozostaje do trzeciego roku życia w środowisku rodzinnym. Wiadomo, że nie zawsze wszyscy mogą sobie pozwolić na pozostanie w domu, niekiedy muszą wracać do pracy ze względów finansowych, czasem nie mogą sobie pozwolić na zbyt długi zastój zawodowy, a często są wielkimi fanami żłobków i tego, by dziecko wychowywało się wśród innych dzieciaczków. My nie mamy nikogo bliskiego w pobliżu, kto mógłby się zająć Marysią, gdy ja wróciłabym do pracy, więc pozostaje jej mama :) Pewnie niedługo zaczniemy "towarzysko" odwiedzać swój osiedlowy żłobek, ale tak na luzie ;) A jak jest lub było u Was?? Kiedy Wasze pociechy poszły do żłobka, przedszkola, kto z nimi został? Jak sobie w nich poradziły, i jak wy sobie z tym poradziłyście ;) Jestem bardzo ciekawa każdej historii! Ściskam!

I oczywiście przepisiki na jesienne pyszności dla maluchów i nie tylko!

A Wy co jecie najchętniej?? ;) 






Zdrowe "kakałko" :)

1 szklanka mleka kokosowego (może być krowie, ryżowe, sojowe)
1 czubata łyżeczka karobu lub kakao
1 łyżeczka miodu
szczypta cynamonu 

Karob/kakao rozprowadzamy w mleku i gotujemy na wolnym ogniu, dodajemy cynamon. Zestawiamy, studzimy do temperatury do picia i słodzimy łyżeczką miodu.

Puszyste placuszki z kaszy manny

 1 jajko (osobno żółtko i białko)
1/2 szklanki mleka roślinnego (może być kokosowe z tego przepisu) lub krowiego 
1/2 szklanka kaszy manny
1 dojrzały duży banan
2 daktyle/garstka suszonej żurawiny lub rodzynek

Kaszkę zalewamy mlekiem, mieszamy i odstawiamy na ok. 15 min aby napęczniała. Po tym czasie dodajemy banana i rozgniatamy go widelcem dodajemy żółtko,  posiekane bakalie i wszystko razem mieszamy. Białko ubijamy na sztywną pianę i staramy się delikatnie wmieszać do pozostałej masy na placuszki. Smażymy na delikatnie posmarowanej olejem kokosowym lub suchej patelni na rumiany kolor z dwóch stron. 
Wychodzi ok 15 placuszków. Ale są tak pyszne, że znikają w mig! 
Nadają się one również do wzięcia na wynos.






Jeśli chcecie więcej inspiracji na zdrowe śniadania i kolacje zapraszam tutaj ;)




Przepis na placuszki zaczerpnięty z Ala Antkowe BLW.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze 😀