poniedziałek, 28 listopada 2016

Kalendarz adwentowy DYI


Gotowy. Nasz, pierwszy, wspaniały :) Trochę taki nieukładny, w skandynawskim stylu, z kijem zabranym z lasu. Czeka aż za parę dni powiesimy go w pokoju i uznamy, że można dom już świątecznie przydekorować, aby czekanie na Święta było jeszcze bardziej radosne i klimatyczne! Bo przecież to ten grudzień i wszystkie przygotowania  sprawiają nam najwięcej frajdy i wprowadzają w nasze serca tę radochę i nastrój! Jako, że nasza Marysia jest jeszcze malutka, nie czai za bardzo o co chodzi i po co te kawał kija z jakimiś kartkami pojawił się w naszym domu, postanowiłam, że nie będzie to taki typowy kalendarz, w którym przy każdym dniu jest zadanie plus mały upominek. U nas są

czwartek, 24 listopada 2016

Naturalne sposoby na przeziębienie i chorobę


Jesień to chyba najgorszy okres, kiedy plaga zachorowań szerzy się jak opętana. I choć nie narażam się na kontakt z chorymi osobami, nie jeżdżę komunikacją miejską, głównie przebywam z dzieciem na spacerach i w domu, to jednak i mnie dopadło. Teraz wyjątkowo muszę o siebie dbać bo nawet z pozoru niegroźne przeziębienie w ciąży może nieść za sobą bardzo poważne konsekwencje. Wiem coś o tym...  Dodatkową przeszkodą w leczeniu jest to, że będąc w ciąży musimy polegać tylko i wyłącznie na naturalnych sposobach walki z wirusami.

wtorek, 22 listopada 2016

Czas start


Listopad powoli się kończy, i choć dziś pogoda iście wiosenna, to mimo to zamierzam otwarcie i bez wyrzutów sumienia, że Wam narzucam świąteczny klimat, bombardować postami o tematyce oczywiście Świąt!!! Jakże ja się cieszę, tym faktem, że zdążyłam się stęsknić już za tymi gwiazdkami, lampeczkami, ozdobami, aranżacjami, które po zamknięciu oczu przenoszą nas na wygodny fotel tuż obok trzaskającego iskierkami kominka, gdzie czuć zapach sosny wymieszany z aromatem pomarańczy, cynamonu i goździków. Gdzie w tle leci Wham,

sobota, 19 listopada 2016

Oszukać męża... kulinarnie!



Nie będę tego jadł... nigdy nie włożę do ust szpinaku, zjem gdzie indziej, błagam zrób mi coś innego! Brzmi jak odzywki Waszych dzieci, lub powrót do przeszłości , gdy zamkniemy oczy i widzimy mamę wędrującą w naszą stronę z talerzem brukselki czy zrazikami wołowymi (o zgrozo! do dziś mam dreszcze na samo wspomnienie). Ale te teksty w moim przypadku, to nic innego jak Munsz słyszący o kaszy gryczanej czy szpinaku. I tak ostatnio naszło mnie na zrobienie czegoś smacznego, ładnego i zdrowego, dla całej rodziny,

wtorek, 15 listopada 2016

Uroczystości, dużo gości i tort tiramisu

Uwielbiam! Uwielbiam się naszykować, nagotować, zrobić jakieś pyszności i zaprosić do domu tych, z którymi czujemy się najlepiej. Tych, którzy są z nami od lat, na dobre i na złe. Przyjaciele. Ponoć są jak "ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapominają jak latać". Exupery miał rację. Nie wyobrażam sobie już żyć bez tego Grona. Każde urodziny, sylwestry, juwenalia, a teraz nawet urodziny naszych dzieci - obchodzimy razem :) Czas balangi się dość ostro skrócił bo towarzystwo

piątek, 11 listopada 2016

Nowy rozdział



Chociaż czy ja wiem czy taki nowy... Na pewno inny. Kochani... spodziewamy się Dziecka :)))) Tak, kolejnego. Tak, dość szybko po pierwszym, ale tak zawsze chcieliśmy.  Uważam, że mała różnica wieku jest czymś wspaniałym. Dla rodzeństwa. (Choć oczywiście serdecznie całuję i pozdrawiam mojego 12 lat starszego Braciszka ;)) Rodzice początkowo mogą przechodzić niezły rollercoaster, ale w efekcie

środa, 9 listopada 2016

Gęsina na Św. Marcina!



W listopadzie zawsze jemy pieczoną gęś. To taki czas w roku, że są one bardziej dostępne i popularne, więc prawie jak "cała Polska czyta dzieciom", tak "cała Polska je gęsinę". Nie byłam fanką tego mięsa, dopóki sama kiedyś jej nie przyrządziłam. Teraz nie ma opcji aby 11 listopada czy w weekend wcześniej, w zależności jak nam się plany wyjazdowe poukładają, marynuję, piekę i rozkoszuję się smakiem pieczonej piersi gęsi z chrupiącą skórką, której osobiście nie jem, bo oddaję munszowi, który twierdzi, że to jej najlepsza część! Dla każdego coś dobrego ;) W tym roku nawet Marysia szamała trochę gąski ;) (proszę nie nasyłać na mnie żadnych służb mundurowych czy innych instytucji, że dzieciaka alkoholizuję bo

wtorek, 8 listopada 2016

7 rzeczy, które cisną na Twoje usta soczyste k***




Miałam już nie pisać. Odpuścić bo energia ze mnie ostatnio wyparowała. Ale stały się dzisiaj dwie rzeczy przełomowe. Usłyszałam coś niezwykle miłego od pewnego grona osób - dziękuję Kochane, to dla Was jest Wojslandia, dla Was to robię, to co, że nie znamy się osobiście! Po drugie, tyka we mnie bomba ostatnio i czuję, że niedługo może pierd***yknąć ;)!  Z tej okazji, dla upuszczenia pary, zrobiłam podsumowanie rzeczy, sytuacji, słów i myśli otoczenia skierowanych w naszą stronę po których mamy ochotę powiedzieć

niedziela, 6 listopada 2016

Samotne wieczory, rozgrzewający imbir i cinnamon rolls



Niedziela. Szara, jesienna niedziela. Z pełnym zlewem po śniadaniu i okruchami na stole po tostach, które jedliśmy z jajecznicą. Takie inne śniadanie niż zwykle, bez pankejków, długiego szwędania się w piżamie po mieszkaniu i słuchania Manna w Trójce. Z brakiem pomysłu na obiad, bo jakoś nawet apetyt wyparował. Niedziela to dla mnie synonim rodzinnego ciepła, spędzonych chwil razem, dobrego filmu i domowego ciasta do popołudniowej kawy. A On wyjechał. Zostawił nas same na tydzień, spakował bagaż podręczny, poprasowane przeze mnie koszule i wyjechał.  Zostawił filiżankę po porannym espresso na biurku, zapach swoich perfum w mieszkaniu, kwiaty w wazonie, które mi przyniósł w piątek i wyjechał.

czwartek, 3 listopada 2016

Jesienny chillout, mama na cały etat i wspólne pichcenie



Wbrew temu co się dzieje za oknem, lubię czasem tę porę roku. Zwłaszcza teraz, gdy nie muszę wstawać do pracy, szykować się w pośpiechu, popijając kawę między sypialnią a łazienką. Nie muszę wciskać się w ołówkowe spódnice, szpilki, mogę teraz, wbrew pozorom bardziej poleniuchować. Siedzenie w domu z dzieckiem to ciężka praca, ale i słodycz sama w sobie. Już zawekowałam co mogłam, niedawno zlałam ostatnie nalewki, teraz można odsapnąć. Za dzieciakami pierwszy miesiące powakacyjnych wrażeń, place zabaw też już odpoczywają od przelewającej się przez nie przez całe lato i tą ładną jesień energii małych cząsteczek biegających to tu, to tam :) Wreszcie zostałam stałą bywalczynią takich miejsc,