piątek, 23 września 2016

Marzenia...


Nie będę opowiadać Wam całej historii. Czytałybyście ją do jutra przy podwójnym espresso z wypiekami na twarzy. Każdy związek ma swoje wzloty i upadki, same musicie przyznać, że nie zawsze u Was było cukierkowo. Raz on zawinił, drugi raz ona poszła w

poniedziałek, 19 września 2016

Jesienne inspiracje


Uwielbiam jesień, pisałam to samo o wiośnie i lecie, ale macie pewność, że nie napiszę tego o następnej porze roku - zimie, chyba, że będzie to grudzień, kiedy będę w słodko - piernikowym nastroju, wyczekująca Świąt. Jesień to dla mnie czas chilloutu, zrzucenia nie tylko zniszczonej skóry po słonecznych kąpielach ;) ale również czas na zrzucenie tego piątego biegu, o którym pisałam w jednym z ostatnich postów. (Zachęcam do przeczytania ;)) To czas na posiedzenie w kuchni i porobienie przetworów, wydrążenia dyni z dzieciakami,

czwartek, 15 września 2016

Małe Gałgany!



O palpitację serca u mnie nie trudno. Mięsień ten, jak żaden inny ostatnio, pracuje z wytężoną siłą, do tego stopnia, że gdyby były to mięśnie brzucha, Ewka Chodakowska zabrałaby mnie z sobą na tydzień metamorfozy. Za darmochę! Ale niestety, jest to tylko serce i za jego stan ostatnio odpowiada głównie moje Dziecko. Przemieszcza się wszędzie z prędkością światła i psoci tak, że marzę czasem o upchnięciu gałgana w szafie, albo przeciśnięciu przez

piątek, 9 września 2016

Jesień na balkonie


O tym jak uwielbiam swój balkon, już pewnie wiecie. Nie mogłabym żyć w mieszkaniu bez tego cudownego pomieszczenia, które okupujemy od wiosny do późnej jesieni. Stanowi on taki trzeci pokój a zimą niekiedy jest przedłużeniem lodówki, gdy w święta nie ma w niej już na nic miejsca :) W zależności od pory roku, na moim balkonie zmieniają się

poniedziałek, 5 września 2016

300% normy i PomidoroveLove


Od zarania dziejów panuje taki trend, w który się osobiście bardzo wkręciłam, który polega na tym, że matka to daje z siebie nie 100 ale i 200 i 300 procent, w zależności od ilości członków rodziny, włączając w to również zwierzęta czworonożne. Tak od samego początku, gdy latorośl pojawiła się na świecie, wstaję co noc, początkowo kilkanaście razy, teraz wreszcie dane mi często przesypiać całe noce, ale jednak jestem na tak zwanym stendbaju 24 h na dobę, czuwam, nasłuchuję, wstaję rano, przebieram, czeszę, myję, kucam i stękam na przeciwko dziecia siedzącego na nocniku,