poniedziałek, 28 grudnia 2015

Poświąteczny detoks



No i jest! Nowy, poświąteczny, pisany w aurze totalnego lenistwa post. Właśnie, POST - każdemu z nas by się teraz przydał! :) Po tym świątecznym pozwalaniu sobie na wcale nie małe co nieco i nie tylko raz dziennie. Taki post zarówno dla ciała i ducha ale i portfela.
Z tym portfelem może być trudno, bo sklepy powoli prześcigają się w ofertach, promocjach i wyprzedażach. Sama jutro zamierzam pojechać do galerii i wyhaczyć kilka perełek aby później przed Menszem chwalić się tymi niesamowitymi okazjami i promocjami na ubranka dla Marysi i tę sukienkę czy buty dla mnie, no ale jak prawie darmo i akurat nasze rozmiary, no to jak mogłabym przejść obojętnie?! Toć to okazja jak ta lala! Ale wracając do tematu Świąt, szaleństwo się skończyło. Owa bieganina za prezentami, stres czy wszystko wypali, czy z wszystkim zdążymy, czy każdy będzie zadowolony, czy będzie wszystkim smakować...!? Koniec! 3 dni Świąt, a ile przygotowań i oczekiwania, ale tak jest zawsze. I za rok to samo... Nasze obietnice, które składamy w tym momencie, że za rok nie będziemy tyle szykować, bo kto to teraz zje, prezenty zaczniemy robić już od końca sierpnia, żeby nie zostawiać sobie wszystkiego na grudzień, że nie będziemy się tak obżerać bo przecież po co mamy się teraz tak źle czuć?! Wszystkie te założenia legną w gruzach już za rok. Także Kochani, dajmy sobie spokój. Fajne Święta były? Prezenty się podobały? Nie wszystkie?! Ojej, no wiadomo było, że tak będzie ;) Spokojnie... zawsze pozostaje OLX ha ha ha! Ale resztą się nie martwcie. U nas Święta cudowne, spokojne, leniwe i takie jak zakładaliśmy... . Mój Mikołaj jak co roku, nie oszczędzał mnie i miałam zagadkowe poszukiwanie prezentów w postaci przygotowanych karteczek w mini prezencikach, które to karteczki w tym roku pocięte na kawałki, po złożeniu skierowały mnie do odnalezienia w czeluściach domu krytego prezentu głównego :D Uwielbiam mojego Mikołaja <3 Także tak sobie świętowaliśmy po swojemu nie patrząc na zegarek ani nie licząc się z kaloriami, a to, że mięta z domu wyszła, bo piłam jej hektolitry z nadzieją, że pochłonie złe samopoczucie po tych wszystkich moich słodkościach, no cóż. Wczoraj jeszcze z racji niedzieli, poudawaliśmy, że Święta jeszcze trwają, ale dziś koniec, basta, finito! Od rana przeprowadzam swojemu organizmowi detoks i Wam też radzę, bo Święta Świętami, owszem one rządzą się swoimi prawami, ale bądźmy dobrzy dla siebie i zadbajmy o swoje zdrowie i dobre samopoczucie! Mam dla Was kilka przykładów i zasad aby oczyścić swój organizm. Zamierzam stosować się do tego nie tylko na kilka dni po świątecznym obżarstwie ale już na zawsze ;) Trzymajcie za mnie kciuki. Ja będę trzymać za Was. Niech moc będzie z nami :) 
Po pierwsze, warto zaczynać dzień od szklanki ciepłej wody z cytryną. Niby takie nic, niby wiemy o tym od dawien dawna, ale kto się stosuje, no kto? :) Pamiętajmy, że codziennie powinniśmy wypijać minimum 2 litry wody dziennie, jeść regularnie, około 5 posiłków dziennie, nie jeść owoców popołudniu i wieczorem a ostatni posiłek zjadać nie później niż na 3 godziny przed pójściem spać.  Aby zregenerować swoją wątrobę po tych smażonych rybkach, pieczeniach i innych cudach, można sobie codziennie zjeść łyżeczkę mielonego ostropestu. Ja akurat nie jem smażonego od lat, wszystko piekę w folii lub gotuję, ale dobrze wiem, że wątroba nie tylko od smażonego się psuje ;) także ostropest zakupię i popijając w przyszłości lampkę wina nie będę mieć takich wielkich wyrzutów sumienia! :D Oczywiście dla bardzo zdeterminowanych i wytrwałych proponuję wyeliminowanie z diety alkoholu, cukru i zmniejszenie ilości spożywanej soli. Jeśli już pijemy soki to takie świeżo wyciskane.. Ja od rana raczę się koktajlem oczyszczającym z selera naciowego i jabłka i już czuję, jak mój organizm się detoksuje :)


Koktajl z selera naciowego 
2 łodygi selera naciowego
(z czuprynką)

1 jabłko

sok z połowy cytryny

1 szklanka wody mineralnej

Wszystkie składniki blendujemy. Rozlewamy do szklaneczek i pijemy. Można ewentualnie dosłodzić łyżeczką miodu. 








Bardzo polecam również,



Koktajl z grapefruita i marchewki 1 grapefruit
3 marchewki
kawałek świeżego imbiru

Wszystkie składniki obierz (oprócz korzenia imbiru), umieść w sokowirówce. Wypij od razu po przyrządzeniu. Aby witaminy lepiej się przyswajały, możesz dodać do koktajlu kilka kropel oliwy lub oleju lnianego. 

Pamiętajcie, że wiosna coraz bliżej :) dni nam się wydłużają, idą ponoć mrozy, więc nie zapominajmy o aktywności fizycznej! Wystarczy 40-minutowy spacer dziennie szybkim krokiem, żeby na odpowiednią pozycję skoczyła nam ilość endorfin w naszym organizmie a gwarantuję, że poczujecie przypływ energii! Ja poza codziennymi spacerami, wróciłam po 1,5 roku przerwy na jogę i czuję się z tym cuuudownie. Pamiętajcie, zdrowy organizm to szczęśliwa ja. Bądźmy dla siebie dobrzy i dbajmy o siebie. Dla siebie i naszych najbliższych!

A poniżej kilka migawek z minionych Świąt w Wojslandii... :)














                                                                                        Podpisał się "MIKOŁAJ" :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze 😀